Od
dłuższego czasu zbierałem się by przedstawić historię, któregoś seryjnego
mordercy. Zazwyczaj ich biografie są bez wyjątku ciekawe i trudno było mi się
zdecydować którego wybrać, a przecież bloga nie poświęciliśmy tylko im. W końcu
doszedłem do wniosku, że najciekawszym, jednocześnie najbardziej perwersyjnym i
odrażającym seryjnym zabójcą będzie Albert Hamilton Fish.
Jego
historię przedstawia się zazwyczaj od zdarzenia, które było ostatnim w jego
„karierze”. Było to 3 czerwca 1928 roku, kiedy to przyszedł do mieszkania
państwa Buddów na Manhattanie w Nowym Jorku, podając się jako Frank Howard,
właściciel farmy na Long Island. Małżeństwo odebrało go jako uprzejmego
człowieka i bez obaw pozwoliło swojej córce Grace pójść z nim następnego dnia
na przyjęcie. Jak można się domyślić, już nigdy więcej jej nie zobaczyli, a
nazwisko i adres Howarda okazały się fałszywe. Sześć lat po zniknięciu córki
rodzice otrzymali anonimowy list:[1] „W niedzielę
trzeciego czerwca 1928 odwiedziłem państwa dom pod numerem 406 na Piętnastej
Ulicy. Przyniosłem ser i truskawki. Jedliśmy obiad. Grace usiadła mi na
kolanach i pocałowała mnie. Podjąłem wtedy decyzję o zjedzeniu jej. Wymyśliłem
pretekst zabrania jej na zabawę. Powiedzieli państwo, że może iść. Zabrałem ją
do pustego domu w Westchester, który miałem już wcześniej upatrzony... Ależ
mała się broniła - kopała, gryzła i drapała. Udusiłem ją, a potem pokroiłem na
kawałki, żeby przetransportować mięso do swego domu. Ugotowałem i zjadłem. Jak
słodziutka i delikatna była jej pupcia upieczona w piekarniku. Zjedzenie całego
ciała zabrało mi dziewięć dni. Nie wsadziłem jej, chociaż mogłem, więc zmarła
będąc dziewicą".[2]
Po
zamordowaniu dziewczynki, Fish postanowił ugotować fragmenty jej ciała z
cebulą, marchwią i paskami bekonu, by potem jeść je przez 9 dni. Przez cały
czas, w którym żywił się mięsem dziewczynki był pobudzony seksualnie. Kiedy
opisywał wszystkie swoje czynności, stan jego umysłu był niezwykły. Styl jego mowy,
przypominał styl gospodyni domowej, która to z niezwykłą skrupulatnością
prezentuje swoje ulubione przepisy, ton jego głosu i wyraz twarzy wskazywały na
poczucie satysfakcji i ekstatycznego pobudzenia.[3]
Sprawą
zaginięcia Grace zajął się detektyw Will King, który dzięki ogromnemu nakładowi
pracy ustalił nadawcę listu. Na kopercie dostrzegł stare pieczątki firmy
przewozowej, poczym odnalazł człowieka, który dawno temu wyniósł ostemplowane
koperty z firmy przewozowej do swojego mieszkania, a kiedy się z niego
wyprowadzał zostawił je tam. Detektyw porównał pismo ręczne z listu do
rodziców, z pismem zamieszkującego tam aktualnie lokatora, który
znajdował się w rejestrze lokatorów i dzięki temu określił autora, którym
okazał się Albert Hamilton Fish. Will King oczekiwał na Fisha 3 tygodnie, aż
wreszcie ten się zjawił i został aresztowany. W drodze na posterunek policji
Fish zaatakował detektywa żyletkami, ale na szczęście, temu udało się go
unieszkodliwić i bez dalszych kłopotów doprowadzić na komisariat. Na miejscu
Fish powiedział, że tak naprawdę przyszedł do mieszkania Buddów po to, by zabić
ich syna, lecz kiedy zobaczył córkę postanowił ją zjeść. W drodze na miejsce
ukrycia zwłok dziewczynki, do którego zaprowadził policjantów, oświadczył, że
od roku 1910 zamordował około 400 dzieci. Tej liczby jednak nigdy nie
udowodniono, ale skazano go za 16 zabójstw.[4]
Albert
Fish przyszedł na świat w roku 1870, kiedy jego ojciec miał 75 lat. Spora część
członków jego rodziny dotknięta była chorobami psychicznymi. Jedna osoba uznana
była za maniaka religijnego, jeden z braci był ograniczony umysłowo, a drugi
był alkoholikiem. Gdy w wieku 5 lat zmarł jego ojciec, trafił do sierocińca, z
którego wciąż uciekał. W roku 1898 Albert się ożenił i było to jego pierwsze małżeństwo,
jednak jego żona uciekła z innym mężczyzną. Po tym incydencie miał jeszcze trzy
żony. Fish bardzo chętnie opowiadał o swoim życiu seksualnym, a szczególną
przyjemność czerpał podczas pisania obscenicznych, pornograficznych listów.[5]
Według psychiatry Fredricka
Werthama, którego słowa przytacza w swojej książce Colin Wilson, Fish prowadził
życie seksualne pełne z niczym nieporównywalnej perwersji. Sadomasochizm
skierowany przeciw chłopcom, grał szczególną rolę w jego seksualizmie. Jak sam
Fish mówił, zawsze pragnął sprawiać innym ból i chciał od nich tego samego.
Pragnienie bólu było dla niego największą wartością.
Albert
Fish, jak sam opowiadał, żerował na dzieciach i wielu z nich łudził obietnicą
kilku dolarów, albo po prostu zmuszał i porywał. Zawsze był przygotowany do
działania, bowiem nakładał na gołe ciało kombinezon malarski, by w razie
potrzeby móc szybko się rozebrać.
Większość
ofiar pochodziła z ubogiej warstwy społecznej, poza tym najczęściej wybierał
„kolorowych”, z racji tego, że władze mniej uwagi poświęcały ich krzywdzie i
zaginięciom. Jego działanie w tym przypadku polegało na tym, że dawał kolorowej
dziewczynce kilka dolarów, by przyprowadziła mu swoich kolorowych kolegów.
Bywało tak w jego karygodnej karierze, że często musiał zmieniać miejsce
zamieszkania, po zbyt brutalnym wydarzeniu. W sumie działał w 23 stanach.
Wielkim
zamiłowaniem Alberta było uprawianie wszelkich rodzajów stosunków analnych,
zarówno aktywnie, jak i pasywnie. Jedną z jego praktyk było nasączanie waty
alkoholem, którą następnie wkładał w odbyt i podpalał, co praktykował nie tylko
na sobie, lecz również na małych chłopcach. Fish się nie ograniczał i jak sam
mówił, przez kilka lat regularnie wbijał sobie igły w okolice genitalne, między
odbytem a moszną, co gorsza – jak można się spodziewać – robił to również innym
ludziom, zwłaszcza dzieciom. Igły były różnej wielkości, od małych krawieckich
do żeglarskich. Czasami wbijał je sobie tak głęboko, że nie mógł ich wyjąć. Jak
się okazało, badania za pomocą aparatu rentgenowskiego, potwierdziły to i w
rejonie jego genitaliów naliczono 27 igieł, z czego niektóre musiały już być
bardzo stare ze względu na ich zaawansowaną korozję.
Chore
zapędy Fish’a sięgały tego stopnia, że niekiedy uznawał się za Boga i chciał
poświęcić swojego syna. Próbował wbijać mu pod paznokcie igły, jednak ten nie
wytrzymywał bólu. Jakby tego było mało czuł, że jest powołany do gwałcenia i
mordowania przez Chrystusa i aniołów. Czasami kneblował dzieci, związywał i bił
chociaż, jak sam twierdził, wolał nie kneblować, bo lubił słyszeć jak krzyczą.[6]
Albert
Hamilton Fish został skazany na karę śmierci, którą wykonano 16 stycznia 1936
roku przy użyciu krzesła elektrycznego, w więzieniu Sing-Sing. Na tą wiadomość
zareagował dużym podekscytowaniem. Mówił że śmierć na krześle elektrycznym to
„największa podnieta”, której jak dotąd nie spróbował. Został uszczęśliwiony,
kiedy pozwolono mu, by pomagał prowadzącemu zakładać sobie elektrody.[7]
To jest
wersja skrócona, jednak wystarczająco oddaje charakterystykę seryjnego
mordercy. Nie chciałem już pisać o poczytalności i jego dzieciństwie, bo byłoby
tego za dużo. A w takiej wersji jako ciekawostka jak najbardziej pasuje. Jeśli
uważacie, że to było mocne, to pomyślcie o ludziach, którzy muszą prowadzić
takie sprawy, wciąż czytać akta czy też słuchać zeznań.
(Dodane drugi raz, bo wcześniej zostało usunięte, by móc to dodać do pracy licencjackiej. Oczywiście okazało się, że już i tak NIE BĘDĘ MÓGŁ UŻYĆ WŁASNEGO TEKSTU, więc dodałem ponownie...)
Dźwiedź
[3] C.
Wilson, A Plauge of Murder. The
rise and rise of serial killing in the modern age. Robinson, London 1995, s. 129
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń